Zamek w Ojcowie położony jest na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego, w centrum Ojcowa, był zamkiem warownym wzniesionym przez Kazimierza Wielkiego w II połowie XIV wieku.
Tradycja głosi, że nazwa warowni, w swej pierwotnej formie brzmiąca Ociec, została nadana przez samego króla, na pamiątkę walki o tron krakowski jego ojca, Władysława Łokietka, który w okolicznych jaskiniach znajdował schronienie. Warownia
istniała już w XII wieku, wtedy to właśnie wojewoda krakowski Skarbimir
z rodu Awdańców dostał od Bolesława III Krzywoustego zamek po
zwycięskiej walce pod Nakłem w roku 1109. Zamek,
o którym wiemy, powstał z inspiracji Kazimierza Wielkiego w XIV wieku
na skalnym, wysokim cyplu, wżerający się od zachodu w środkowy odcinek
Doliny Prądnika.
Przez stulecia swojego istnienia Zamek przechodził z rąk do rąk, coraz bardziej popadając w ruinę i tracąc swój pierwotny blask. Do
dziś zachowała się w nienagannym stanie wieża z bramą wjazdową, a także
ośmioboczna wieża – dawny donżon, po trosze rozebrana od góry w obawie,
że konstrukcja pod naporem masy może runąć. W salce nad bramą wjazdową
mieści się Muzeum PTTK. Z ruin zamkowych można podziwiać piękno tutejszego krajobrazu, rozciągającej się Doliny Prądnika.
Na
równinnym dnie Doliny Prądnika, u stóp średniowiecznego zamku rozciąga
się park zdrojowy, ustanowiony w latach osiemdziesiątych XIX wieku.
Pamiątką po czasach, kiedy to Ojców pełnił funkcję kurortu
leczniczo-uzdrowiskowego, są charakterystyczne drewniane budowle, które
stanowią podwalinę architektury Ojcowa. Niedaleko parkingu widnieje
murowany budynek zamierzchłego hotelu „ Pod Łokietkiem”, zbudowany w 1860 roku, a w nim Muzeum im. Prof. Władysława Szafera Ojcowskiego Parku Narodowego.
Muzeum dysponuje stałą wystawą oddaną historii i przyrodzie Doliny
Prądnika. Muzeum jest otwarte w godzinach 9-16, z wyjątkiem
poniedziałków, a w sezonie zimowym w godzinach 8-15 w dni robocze.
Przeciwlegle do muzeum stoi hotel „Pod Kazimierzem” wybudowany około 1880 roku, z zachowaną na
południowej ścianie oryginalną nazwą w języku rosyjskim, pamiętającą
okres władzy carskiej. Dziś mieści się tam poczta i bar. Willa „ Bazar Warszawski” to muzeum etnograficzne , w którym można ujrzeć wiele pamiątek z czasów powstania w 1863 roku.
Najbardziej nietuzinkową budowlą Ojcowa jest nieduża kaplica Na Wodzie pw św. Józefa Robotnika.
Kaplica ta to przykład drewnianego budownictwa stylowego, tzw. stylu
szwajcarsko-ojcowskiego. Wzniesiono ją w 1901 roku na przekór
zarządzeniu władzy carskiej, która zakazywała budowę obiektów sakralnych
na „ziemi ojcowskiej”. Wobec tego kaplicę postawiono na słupach ponad
Prądnikiem.
Pomiędzy Ojcowem a drogą 773, odgałęziającą się ku Skale, widnieje ostaniec Skamieniały Wędrowiec, Młyn i Tartak Boronia,
zbudowany w połowie XIX wieku. Jest to najstarsza tego rodzaju budowla w
okolicach Krakowa. W osadzie Kapkazy ujrzeć można następny młyn - Młyn Mosura.
wiele legend i opowieści, które dzisiaj dodatkowo podnoszą jego atrakcyjność w oczach turystów. Na Zamku w Ojcowie kręcono między innymi takie seriale jak "Janosik" z Markiem Perepeczko w roli głównej, oraz kilka scen "Zemsty" Romana Polańskiego. Zamek obrósł również w legendy, które przewodnicy jurajscy opowiadają zasłuchanym grupom:
O PUSTELNICY
Już
będzie temu z lat pięćdziesiąt, kiedy ludzie zaczęli gadać, jakoby w
Królewskiej Jaskini coś przemieszkiwało. Różni różnie mówili; jedni, że
to złe licho, drudzy, że to dusza pokutująca, inni wreszcie, że
złodzieje. Nareszcie dwoje dziatek rybaka, utrzymującego pstrągarnię,
przybiegło do matki, opowiadając, że biegali po skałach i ujrzeli
niedaleko jaskini prześliczną pannę. Zlękli się jej naprzód, lecz ona
łagodnym głosem przywołała ich do siebie, wypytywała o matkę i ojca,
słuchała ich pacierza i darowała po obrazku.
Dzieci,
wróciwszy do matki, opowiedziały, co widziały, pokazały obrazki, a
matka, spojrzawszy na nie, poznała wyobrażenie św. Salomei. „Wielki
Boże”, krzyknęła, „a to pewnie wam sama św. Salomea się objawiła, boć
pustelnia jej stad niedaleko”. I dalejże poczęła chodzić od kumy do kumy
i wnet wieść się rozniosła, że św. Salomea, ona wielka Polski patronka,
tu przyszła, zwiastując coś złego albo coś dobrego. Jedni wierzyli,
drudzy nie wierzyli, znalazło się przecież dużo ciekawych, którzy się
podkradali, aby to cudo zobaczyć. Nikt jednak tego nie mógł dokazać,
gdyż pustelnica spostrzegłszy ciekawych, czym prędzej znikała za
drzewami i skałami. Raz tylko udało się pewnemu pastuszkowi przyjrzeć
jej dobrze, gdy bardzo wczesnego poranku zbierała jagody w lesie. Miała
być słusznego wzrostu, przecudnej urody i jak śnieg biała.
Odtąd
nikt jej już nie widział oprócz dzieci, nie tylko owego rybaka, ale i
całego Ojcowa. Wynalazła dolinę dosyć obszerną między skałami, gdzie jej
znikąd widać nie było, zasadziła sobie ogródek i tam dzieciom
przychodzić kazała. Uczyła ich pacierza i katechizmu, a starszym dawała
książki do czytania. Mówiła łagodnie i mile, napominała, aby były dobre,
kochały Boga i szanowały rodziców. Prosiła je, aby starszym
powiedziały, iżby jej nikt drogi nie zachodził, bo ona żadna święta,
owszem grzesznica, nic nikomu uczynić nie może, gdyż sama nic nie ma, że
jest bardzo nieszczęśliwą i pragnie, aby nikt o niej nie wiedział i aby
tu umrzeć mogła spokojnie.
Gdy się
potem dowiedziano, że to ani duch, ani żadna święta, lecz jeno jakieś
nieszczęśliwe i pobożne paniątko, matki zaczęły przysyłać jej różne
rzeczy do jedzenia, jak to: chleb, masło, ser, które zjadała z wielkim
apetytem, gdyż dotąd żywiła się tylko jagodami i owocem leśnym.
Minęło
lat kilka, gdyż i zimy przebywała tu nieboga; aliści przyszła wieść, że
sam król Stanisław August Ojców zwiedzać będzie i że dla niego jaskinię
oczyszczą i oświetlą. Skoro się o tym pustelnica od dziatek dowiedziała,
usunęła się z tych stron i dłuższy czas o niej słychać nie było.
Wróciła potem, ale blada i słaba; dzieci już do siebie nie wabia, mówić z
niemi nie mogła, bo jej dech zapierało. Gdy nastały pierwsze mrozy,
jeszcze bardziej zasłabła i przez kilka dni nikt jej nie widział.
Zaczęto wiec szukać: szukały dzieci, szukali starsi, lecz nigdzie jej
ani śladu. Posmutnieli więc wszyscy, bo ją w Ojcowie pokochali. Wkrótce
potem wieść przychodzi z Krakowa, że do bram klasztoru PP. Bernardynek
ktoś po północy słabuchno zadzwonił. Przebudziła się furtianka, lecz
sądząc, że to sen, bramy nie otworzyła. Nazajutrz dopiero po otworzeniu
furty znaleziono leżącą bez duszy młoda kobietę w szarym habicie: była
to nasza biedna pustelnica.
PP.
Bernardynki bardzo się zafrasowały. Dano znać do urzędu, przyszli różni
panowie, ale nikt jej nie poznał. Przyjechali także do Ojcowa,
przetrząśli wszystko i jaskinię i ogródek i jej książki, ale z tego
wszystkiego nic wywnioskować nie mogli. Imię, nazwisko i pochodzenie jej
dotąd nikomu nie wiadome. Chciała ona zapewne wyznać wszystko przed
zakonnicami, lecz śmierć z zimna i niewygód zamknęła jej usta. Pochowano
ją uczciwie, nie wiedząc kogo i do dziś dnia nikt nie wie, kto ona
była. Mówią, że jedna tylko Pani z Pieskowej Skały ja znała, i że tam
czasem chodziła pustelnica, lecz i ta umarła, nie powiedziawszy nic
nikomu. Lud sobie gwarzył, że to musiała być jakaś księżniczka, a stare
kobiety szeptały, że ją jakaś miłość nieszczęśliwa do pustelniczego
życia przywiodła.
Jaskinia Łokietka
Jak wiele innych jaskiń, grot, czy zamków owiana jest legendą, która głosi, że setki lat temu ukrywał się w niej Władysław Łokietek (król Polski) przed pościgiem Wacława II (króla czeskiego). Polskiemu królowi udało się zmylić wroga, gdyż ogromny pająk utkaną pajęczyną zasłonił otwór - wejście do jaskini.
ŚLADY
Na zamku
Ojcowskim mieszkał król, który miał konie „wspacki” (odwrotnie)
podkute. Gdy więc jechał do zamku pozostały ślady podków, jakoby z niego
wyjeżdżał, gdy zaś wyjeżdżał, zdawało się, jakoby jakoby do niego
podążał. I tak zawsze wrogów w niepewności zostawiał.
W czasie
wojny szwedzkiej załoga zamku mało miała zapasów żywności. Powywracali
więc beczki do góry dnami i posypali na wierzch kaszy. Gdy się Szwedzi
do zamku dostali i beczki pełne zobaczyli, mówili do siebie: „Gdybyśmy
tu siedem lat leżeli, to ich nie weźmiemy, bo oni tyle jeszcze jedzenia
mają.” I odstąpili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz