Translate

Translate

środa, 25 czerwca 2014

Zamek w Bobolicach



Zamek Bobolice jest to zamek królewski zbudowany w połowie XIV w. na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, we wsi Bobolice w województwie śląskim.
 
Zamek Bobolice został zbudowany przez króla Polski Kazimierza Wielkiego najprawdopodobniej ok. 1350-1352 roku. Należał do systemu obronnego zachodniej granicy państwowej Królestwa Polskiego. Zamek miał bronić przed najazdami ze strony Śląska, będącego terytorium granicznym Królestwa Czech. Zamek jest częścią fortyfikacji zwanych Szlakiem Orlich Gniazd.

W 1370 roku  król Polski Ludwik Węgierski dał zamek swojemu krewnemu Władysławowi Opolczykowi. 9 lat później Opolczyk przekazał go swemu dworzaninowi Andrzejowi Schóny z Barlabás (zwany Andrzejem Węgrem), który zamek przekształcił w zbójecką twierdzę. Rozbójniczy proceder ukrócił król Władysław Jagiełło, który w 1391 r. włączył zamek z powrotem do dóbr królewskich, jednak pozwolił Andrzejowi nadal nim władać. Po śmierci Andrzeja zamek odziedziczyła jego córka Anna, a po jej śmierci zamek podzielili między siebie jej syn Stanisław Szafraniec i jej drugi mąż Mściwój z Wierzchowiska herbu Lis wraz z dziećmi. Doprowadziło to do licznych konfliktów. Zakończył to Piotr Szafraniec (bratanek Stanisława), który wykupił od Lisów ich połowę zamku w 1445 roku. Piotr Szafraniec wkrótce sprzedał zamek Florianowi z Knyszyna, który z kolei sprzedał go Andrzejowi Tresce, a jego rodzina sprzedała go Rzeszowskim. Następnym właścicielem w 1486 roku został Mikołaj Kreza z Zawady herbu Ostoja, którego rodzina władała zamkiem aż do roku 1625.

W 1587 zamek został zdobyty przez wojska Maksymiliana III Habsburga. Uległ on wówczas poważniejszym uszkodzeniom, został jednak szybko odbity przez wojska dowodzone przez Jana Zamoyskiego. W 1625 roku zamek przeszedł w ręce Myszkowskich herbu Jastrzębiec z pobliskiego Mirowa.

W 1657 roku, Szwedzi pod dowództwem generała Müllera mocno zniszczyli zamek. Następnymi właścicielami zamku zostali Męcińscy z Żarek, jednak po wojnach szwedzkich w XVII i XVIII w. zamek zaczął popadać w ruinę. Gdy w 1683 r. król Jan III Sobieski w drodze do Krakowa zatrzymał się na Zamku Bobolice, jego orszak musiał nocować w namiocie.

W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. W 1700 roku zamek był w bardzo kiepskim stanie. Pomimo odbudowy zamek popadał w coraz większą ruinę. W XIX w. w podziemiach zamku znaleziono ogromny skarb. Poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Niektórzy do dziś wierzą, że nie odkryto jeszcze całości skarbu i główna jego część leży w tunelu łączącym Zamek Bobolice z Zamkiem Mirów

Pod koniec XX wieku, rodzina Laseckich – obecnych właścicieli Zamku – podjęła wyzwanie uratowania tego zabytku przed całkowitą zagładą. Na zlecenie przedstawicieli rodziny: senatora Jarosława Laseckiego i jego brata Dariusza Laseckiego, przy pomocy polskich naukowców i ekspertów, przeprowadzono prace archeologiczne, zabezpieczające i rekonstrukcyjne, mające na celu uratowanie tego zabytku. W czerwcu 2011 relacja z rekonstrukcji pojawiła się w światowych mediach. Oficjalne otwarcie zamku po dwunastu latach prac nastąpiło 3 września 2011. Odbudowa została zrealizowana pomimo braku jakichkolwiek planów, szkiców czy rysunków zamku. 

Zamek leży na stromym, skalistym wzgórzu (360 m n.p.m.). Z oryginalnego zamku do naszych czasów ocalała jedynie górna część warowni .Do zamku prowadził most zwodzony ponad suchą fosą, a całość otaczały mury z blankami zbudowane z miejscowego białego wapienia.



Legendy


  • XV-wieczne kroniki mówią o przedstawicielu rodu Krezów, który porwał i więził w bobolickim zamku swoją bratanicę. Podobno do dziś straszy ona na murach warowni jako biała dama.
  • Istnieje także legenda mówiąca o dwóch braciach bliźniakach, właścicielach zamków w Mirowie i Bobolicach. Według ludowych podań wykopali oni tunel między dwoma warowniami, aby móc częściej ze sobą rozmawiać w odosobnieniu, bez udziału świadków. Pewnego dnia weszli oni w posiadanie wielkiego skarbu – ukryli go w tunelu, a na straży postawili odrażającą czarownicę, odstraszającą swym wyglądem potencjalnych złodziei. Bracia doskonale się rozumieli i gotowi byli zrobić dla siebie wszystko. Ich przyjaźń została jednak wystawiona na ciężką próbę, gdy jeden z nich przywiózł z wyprawy wojennej piękną dziewczynę. Podejrzewając brata bliźniaka o podkochiwanie się w kobiecie, zamknął ją w podziemiach obok wspomnianego skarbu. Pewnego razu, pod nieobecność czarownicy, która wieczorami udawała się na sabat na Łysej Górze, nakrył parę kochanków w skarbcu. Rozgniewany zamordował brata, a dziewczynę zamurował w lochach zamku. Do dziś ma ona straszyć na zamkowej baszcie.
  • W XIX w. w podziemiach warowni znaleziono ogromny skarb. Istnieje przypuszczenie, że jego część może znajdować się we wspomnianym w legendzie tunelu między Bobolicami a Mirowem.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Zamek w Mirowie



Zamek w Mirowie jest to zamek rycerski, położony  nieopodal wsi Mirów w województwie śląskim, na Szlaku Orlich Gniazd.


Zamek Mirów został wzniesiony w czasach Kazimierza Wielkiego około połowy XIV wieku.  Początkowo warownię tworzyła kamienna strażnica podległa pod pobliski Zamek Bobolice, która wraz z nim wchodziła w skład systemu obronnego znanego dziś jako „Orle Gniazda”.


Warownia została nadana jako lenno Władysławowi Opolczykowi przez Ludwika Węgierskiego. Pod koniec XIV wieku Zamek Mirów stał się własnością Krystyna z Koziegłów. Z czasem przeszedł w ręce kolejnych rycerskich rodów. W 1442 roku dobra mirowskie nabył Piotr z Bnina . Zapoczątkował on rozbudowę zamku. Kontynuowali ją następni właściciele Myszkowscy herbu Jastrzębiec, którzy przenieśli tu swoją siedzibę rodową mianując się „Margrabiami na Mirowie”. Za ich czasu zamek podwyższono oraz zbudowano wieżę mieszkalną. Jednakże ograniczone możliwości rozbudowy spowodowały, że Myszkowscy przenieśli się

do nowej, wygodniejszej siedziby. Zamek przeszedł w ręce Piotra Korycińskiego, a następnie rodziny Męcińskich.


Zamek Mirów mocno ucierpiał podczas „potopu szwedzkiego” kiedy zniszczono znaczną część murów. Mimo, że właściciele podjęli prace remontowe, zamek powoli popadał w ruinę i ostatecznie został opuszczony w roku 1787. Warownia stała się źródłem kamiennego budulca dla okolicznych mieszkańców.


W 2006 roku rodzina Laseckich, która jest obecnym właścicielem Zamku Mirów rozpoczęła prace zabezpieczające mające na celu ratowanie tego zabytku. Na zlecenie przedstawicieli rodziny: senatora Jarosława W. Laseckiego i jego brata Dariusza Laseckiego rozpoczęto szereg badań, na podstawie których opracowywany jest optymalny sposób zabezpieczenia mirowskich ruin. Prace odbywają się pod nadzorem specjalistów.



Obecnie nie można zwiedzać wnętrza zamku, ponieważ stwarza on zagrożenie dla turystów i musiał zostać ogrodzony.  Docelowo Zamek Mirów zostanie udostępniony dla ruchu turystycznego, planowana jest również częściowa rekonstrukcja zawalonych ścian.


wtorek, 10 czerwca 2014

Zamek w Ogrodzieńcu


Zamek Ogrodzieniec – średniowieczne ruiny zamku, położone na  Jurze Krakowsko-Częstochowskiej w miejscowości Podzamcze, wzniesione w XIV-XV wieku. Zamek leży na najwyższym wzniesieniu Wyżyny Krakowsko-CzęstochowskiejGórze Zamkowej wznoszącej się na 515,5 m n.p.m.




Pierwsze umocnienia powstały za panowania Bolesława Krzywoustego i przetrwały do 1241 roku, kiedy to najazd tatarski zrównał je z ziemią. Na ich miejscu w połowie XIV wieku zbudowano zamek gotycki – siedzibę rodu rycerskiego. Warownia była doskonale wkomponowana w teren: z trzech stron osłaniały ją wysokie skały, a obwód zamykał kamienny mur, wjazd prowadził wąską szczeliną między skałami.

W 1470 r. zamek i przyległe tereny od Sulimów kupili mieszczanie krakowscy. Właścicielami zamku byli w owym czasie również Andrzej i Stanisław Rzeszowscy. Kolejnymi właścicielami zostali Pileccy, następnie Chełmińscy. W 1523 r. Zamek Ogrodzieniecki kupił Jan Boner, burgrabia. Po śmierci Jana Bonera zamek objął jego bratanek Seweryn Boner i w latach 1530-1545 zbudował renesansowy zamek na miejscu dawnej warowni średniowiecznej.
Następnie w 1562 r. zamek objął  Jan Firlej. W 1587 r. zamek został zdobyty przez wojska arcyksięcia Maksymiliana, pretendenta do tronu polskiego, a w 1655 r. został częściowo spalony przez wojska szwedzkie, które stacjonowały w nim niecałe dwa lata, niszcząc większą część zabudowań. Kolejnym właścicielem zamku został w 1669 r. Stanisław Warszycki, kasztelan krakowski. Zamek ogrodzieniecki za jego panowania Warszyckiego został częściowo odbudowany po zniszczeniach dokonanych przez Szwedów.

W 1695 r. zamek przeszedł w ręce Męcińskich. W 1702 r. zamek ucierpiał w czasie pożaru,  który wzniecili wojska szwedzkie. Pożar pochłonął wówczas połowę zamku. Praktycznie nie podjęto już jego odbudowy. Zamek około 1784 r. od rodziny Męcińskich odkupił Tomasz Jakliński. Nie dbał on o stan zamku i doprowadził do całkowitej ruiny. Ostatni mieszkańcy opuścili zrujnowaną warownię około 1810 roku. Kolejnym właścicielem Ogrodzieńca był Ludwik Kozłowski. Był to jeden z najgorszych właścicieli zamku. Kozłowski zupełnie nie liczył się  z wartością zabytkowego zamku. Niszczył mury zamku w celu pozyskania budulca i sprzedając wyposażenie zamku Żydom. 

Ostatnim właścicielem warowni została rodzina Wołczyńskich. Po wojnie zamek przejęło Państwo.  Prace konserwatorskie, które zmierzały do zachowania zamczyska w formie trwałej rozpoczęto w 1949, a ukończono w 1973 roku.

Zdaniem niektórych badaczy zjawisk paranormalnych Zamek Ogrodzieniec jest miejscem nawiedzonym. Słynny Czarny Pies z Ogrodzieńca pojawia się niekiedy nocami, biegnie po murach wokół ruin zamku. Czarny pies jest dużo większy od normalnych psów, jego oczy płoną, a biegnąc ciągnie za sobą ciężki łańcuch. Zjawa ma ponoć być duszą kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego.
W najniższej kondygnacji kurzej stopy zachowały się do dnia dzisiejszego fragmenty renesansowych fresków przedstawiających lilie.

Na sąsiednim rynku w Podzamczu znajduje się kapliczka, która została wybudowana z elementów zamkowych (portal, ślimacznice, gzyms). W jej wnętrzu znajdują się oryginalne elementy z kaplicy zamkowej w baszcie bramnej – zwornik sklepienia, kula armatnia, która miała wpaść do zamku w czasie potopu szwedzkiego oraz renesansowa figura Matki Boskiej. Figura ta niestety została zniszczona przez miejscowych, którzy w ludowym stylu pomalowali ją farbą olejną. Tym samym dziś nie można dopatrzeć się w niej prawdziwego piękna jakie posiadała.

W 1973 roku zamek Ogrodzieniec posłużył jako plener zdjęciowy do serialu Janosik.

W 1980 r. kręcono na zamku film "Rycerz" w reżyserii Lecha Majewskiego.

W 1984 r. heavymetalowy zespół Iron Maiden nagrał na zamku wstawkę filmową, która została użyta w filmie Live After Death w części Behind The Iron Curtain. Materiał został wykorzystany przy utworze Hallowed Be Thy Name.

Oto link do utworu Hallowed Be Thy Name: https://www.youtube.com/watch?v=skZksAHkKDE&spfreload=10

W 2001 r. w ruinach kręcono zdjęcia do Zemsty w reżyserii A. Wajdy. Do zamku dobudowano duże fragmenty dekoracji, które nie zostały usunięte po zakończeniu zdjęć.

Oto link do strony, na której możecie się Państwo dowiedzieć jakie filmy były kręcone na naszym zabytkowym zamku:
http://www.polskanafilmowo.pl/filmowe-miejsce,62,podzamcze,PL


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Zamek w Ojcowie



Zamek w Ojcowie położony jest na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego, w centrum Ojcowa, był zamkiem warownym wzniesionym przez Kazimierza Wielkiego w II połowie XIV wieku.
Tradycja głosi, że nazwa warowni, w swej pierwotnej formie brzmiąca Ociec, została nadana przez samego króla, na pamiątkę walki o tron krakowski jego ojca, Władysława Łokietka, który w okolicznych jaskiniach znajdował schronienie. Warownia istniała już w XII wieku, wtedy to właśnie wojewoda krakowski Skarbimir z rodu Awdańców dostał od Bolesława III Krzywoustego zamek po zwycięskiej walce pod Nakłem w roku 1109. Zamek, o którym wiemy, powstał z inspiracji Kazimierza Wielkiego w XIV wieku na skalnym, wysokim cyplu, wżerający się od zachodu w środkowy odcinek Doliny Prądnika.
Przez stulecia swojego istnienia Zamek przechodził z rąk do rąk, coraz bardziej popadając w ruinę i tracąc swój pierwotny blask. Do dziś zachowała się w nienagannym stanie wieża z bramą wjazdową, a także ośmioboczna wieża – dawny donżon, po trosze rozebrana od góry w obawie, że konstrukcja pod naporem masy może runąć. W salce nad bramą wjazdową mieści się Muzeum PTTK. Z ruin zamkowych można podziwiać piękno tutejszego krajobrazu, rozciągającej się Doliny Prądnika.
            Na równinnym dnie Doliny Prądnika, u stóp średniowiecznego zamku rozciąga się park zdrojowy, ustanowiony w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Pamiątką po czasach, kiedy to Ojców pełnił funkcję kurortu leczniczo-uzdrowiskowego, są charakterystyczne drewniane budowle, które stanowią podwalinę architektury Ojcowa. Niedaleko parkingu widnieje murowany budynek zamierzchłego hotelu „ Pod Łokietkiem”, zbudowany  w 1860 roku, a w nim Muzeum im. Prof. Władysława Szafera Ojcowskiego Parku Narodowego. Muzeum dysponuje stałą wystawą oddaną historii i przyrodzie Doliny Prądnika. Muzeum jest otwarte w godzinach 9-16, z wyjątkiem poniedziałków, a w sezonie zimowym w godzinach 8-15 w dni robocze.
          Przeciwlegle do muzeum stoi hotel „Pod Kazimierzem” wybudowany około 1880 roku, z zachowaną  na południowej ścianie oryginalną nazwą w języku rosyjskim, pamiętającą okres władzy carskiej. Dziś mieści się tam poczta i bar. Willa „ Bazar Warszawski” to muzeum etnograficzne , w którym można ujrzeć wiele pamiątek z czasów powstania w 1863 roku.
            Najbardziej nietuzinkową budowlą Ojcowa jest nieduża kaplica Na Wodzie pw św. Józefa Robotnika. Kaplica ta to przykład drewnianego budownictwa stylowego, tzw. stylu szwajcarsko-ojcowskiego. Wzniesiono ją w 1901 roku na przekór zarządzeniu władzy carskiej, która zakazywała budowę obiektów sakralnych na „ziemi ojcowskiej”. Wobec tego kaplicę postawiono na słupach ponad Prądnikiem.
            Pomiędzy Ojcowem a drogą 773, odgałęziającą się ku Skale, widnieje ostaniec Skamieniały WędrowiecMłyn i Tartak Boronia, zbudowany w połowie XIX wieku. Jest to najstarsza tego rodzaju budowla w okolicach Krakowa. W osadzie Kapkazy ujrzeć można następny młyn - Młyn Mosura.
 wiele legend i opowieści, które dzisiaj dodatkowo podnoszą jego atrakcyjność w oczach turystów. Na Zamku w Ojcowie kręcono między innymi takie seriale jak "Janosik" z Markiem Perepeczko w roli głównej, oraz kilka scen "Zemsty" Romana Polańskiego. Zamek obrósł również w legendy, które przewodnicy jurajscy opowiadają zasłuchanym grupom:

O PUSTELNICY

Już będzie temu z lat pięćdziesiąt, kiedy ludzie zaczęli gadać, jakoby w Królewskiej Jaskini coś przemieszkiwało. Różni różnie mówili; jedni, że to złe licho, drudzy, że to dusza pokutująca, inni wreszcie, że złodzieje. Nareszcie dwoje dziatek rybaka, utrzymującego pstrągarnię, przybiegło do matki, opowiadając, że biegali po skałach i ujrzeli niedaleko jaskini prześliczną pannę. Zlękli się jej naprzód, lecz ona łagodnym głosem przywołała ich do siebie, wypytywała o matkę i ojca, słuchała ich pacierza i darowała po obrazku.
Dzieci, wróciwszy do matki, opowiedziały, co widziały, pokazały obrazki, a matka, spojrzawszy na nie, poznała wyobrażenie św. Salomei. „Wielki Boże”, krzyknęła, „a to pewnie wam sama św. Salomea się objawiła, boć pustelnia jej stad niedaleko”. I dalejże poczęła chodzić od kumy do kumy i wnet wieść się rozniosła, że św. Salomea, ona wielka Polski patronka, tu przyszła, zwiastując coś złego albo coś dobrego. Jedni wierzyli, drudzy nie wierzyli, znalazło się przecież dużo ciekawych, którzy się podkradali, aby to cudo zobaczyć. Nikt jednak tego nie mógł dokazać, gdyż pustelnica spostrzegłszy ciekawych, czym prędzej znikała za drzewami i skałami. Raz tylko udało się pewnemu pastuszkowi przyjrzeć jej dobrze, gdy bardzo wczesnego poranku zbierała jagody w lesie. Miała być słusznego wzrostu, przecudnej urody i jak śnieg biała.
Odtąd nikt jej już nie widział oprócz dzieci, nie tylko owego rybaka, ale i całego Ojcowa. Wynalazła dolinę dosyć obszerną między skałami, gdzie jej znikąd widać nie było, zasadziła sobie ogródek i tam dzieciom przychodzić kazała. Uczyła ich pacierza i katechizmu, a starszym dawała książki do czytania. Mówiła łagodnie i mile, napominała, aby były dobre, kochały Boga i szanowały rodziców. Prosiła je, aby starszym powiedziały, iżby jej nikt drogi nie zachodził, bo ona żadna święta, owszem grzesznica, nic nikomu uczynić nie może, gdyż sama nic nie ma, że jest bardzo nieszczęśliwą i pragnie, aby nikt o niej nie wiedział i aby tu umrzeć mogła spokojnie.
Gdy się potem dowiedziano, że to ani duch, ani żadna święta, lecz jeno jakieś nieszczęśliwe i pobożne paniątko, matki zaczęły przysyłać jej różne rzeczy do jedzenia, jak to: chleb, masło, ser, które zjadała z wielkim apetytem, gdyż dotąd żywiła się tylko jagodami i owocem leśnym.
Minęło lat kilka, gdyż i zimy przebywała tu nieboga; aliści przyszła wieść, że sam król Stanisław August Ojców zwiedzać będzie i że dla niego jaskinię oczyszczą i oświetlą. Skoro się o tym pustelnica od dziatek dowiedziała, usunęła się z tych stron i dłuższy czas o niej słychać nie było. Wróciła potem, ale blada i słaba; dzieci już do siebie nie wabia, mówić z niemi nie mogła, bo jej dech zapierało. Gdy nastały pierwsze mrozy, jeszcze bardziej zasłabła i przez kilka dni nikt jej nie widział. Zaczęto wiec szukać: szukały dzieci, szukali starsi, lecz nigdzie jej ani śladu. Posmutnieli więc wszyscy, bo ją w Ojcowie pokochali. Wkrótce potem wieść przychodzi z Krakowa, że do bram klasztoru PP. Bernardynek ktoś po północy słabuchno zadzwonił. Przebudziła się furtianka, lecz sądząc, że to sen, bramy nie otworzyła. Nazajutrz dopiero po otworzeniu furty znaleziono leżącą bez duszy młoda kobietę w szarym habicie: była to nasza biedna pustelnica.
PP. Bernardynki bardzo się zafrasowały. Dano znać do urzędu, przyszli różni panowie, ale nikt jej nie poznał. Przyjechali także do Ojcowa, przetrząśli wszystko i jaskinię i ogródek i jej książki, ale z tego wszystkiego nic wywnioskować nie mogli. Imię, nazwisko i pochodzenie jej dotąd nikomu nie wiadome. Chciała ona zapewne wyznać wszystko przed zakonnicami, lecz śmierć z zimna i niewygód zamknęła jej usta. Pochowano ją uczciwie, nie wiedząc kogo i do dziś dnia nikt nie wie, kto ona była. Mówią, że jedna tylko Pani z Pieskowej Skały ja znała, i że tam czasem chodziła pustelnica, lecz i ta umarła, nie powiedziawszy nic nikomu. Lud sobie gwarzył, że to musiała być jakaś księżniczka, a stare kobiety szeptały, że ją jakaś miłość nieszczęśliwa do pustelniczego życia przywiodła.

Jaskinia Łokietka

 

 Jak wiele innych jaskiń, grot, czy zamków owiana jest legendą, która głosi, że setki lat temu ukrywał się w niej Władysław Łokietek (król Polski) przed pościgiem Wacława II (króla czeskiego). Polskiemu królowi udało się zmylić wroga, gdyż ogromny pająk utkaną pajęczyną zasłonił otwór - wejście do jaskini.

ŚLADY
Na zamku Ojcowskim mieszkał król, który miał konie „wspacki” (odwrotnie) podkute. Gdy więc jechał do zamku pozostały ślady podków, jakoby z niego wyjeżdżał, gdy zaś wyjeżdżał, zdawało się, jakoby jakoby do niego podążał. I tak zawsze wrogów w niepewności zostawiał.

BECZKI
W czasie wojny szwedzkiej załoga zamku mało miała zapasów żywności. Powywracali więc beczki do góry dnami i posypali na wierzch kaszy. Gdy się Szwedzi do zamku dostali i beczki pełne zobaczyli, mówili do siebie: „Gdybyśmy tu siedem lat leżeli, to ich nie weźmiemy, bo oni tyle jeszcze jedzenia mają.” I odstąpili.